Odszedł Marek Konecki

 

Marek Konecki 1949 - 2021
Marek Konecki 1949 – 2021

Kochani Państwo,

Dzisiaj o 7.50 po długiej walce z Covidem, chorobą kardiologiczną i powikłaniami, serce Wielkiego, Świetlistego Człowieka Marka Koneckiego przestało bić ziemskim rytmem. To wielka strata dla nas wszystkich i dla tych cech człowieczeństwa, których jeszcze nie trzeba się wstydzić.

ByÅ‚ wybitym polskim fizykochemikiem, specjalistÄ… od rozchodzenia siÄ™ pożarów – Profesorem w Szkole Głównej SÅ‚użby Pożarniczej, a jednoczeÅ›nie CzÅ‚owiekiem Gór: obsesyjnie kochajÄ…cym Tatry wspinaczem i przeÅ›wietnym satyrykiem – rysownikiem karykatur górskich, a ostatnimi czasy niebywale pÅ‚odnym literatem. Przez Jego skromność, dystans do siebie i życiowÄ… ascezÄ™ przebijaÅ‚y wielka kultura osobista, wiedza o Å›wiecie i głęboki humanizm. ByÅ‚ czÅ‚owiekiem cnotliwym w rozumieniu renesansowym – cnotÄ™ można zyskać poprzez ofiarnÄ…, bezinteresownÄ… sÅ‚użbÄ™ na rzecz ogółu. MyÅ›lÄ™, że to wÅ‚aÅ›nie sÅ‚użbÄ… byÅ‚y podszyte wszystkie gałęzie Jego dziaÅ‚alnoÅ›ci – sÅ‚użba edukacji w szkole pożarniczej, terapeutycznemu uÅ›miechowi w dziaÅ‚alnoÅ›ci satyrycznej ( rysunkowej i literackiej), a także metafizyce przyrody w obszarze górskich eskapad. Zawsze staraÅ‚ siÄ™ ze spokojem i pokorÄ… przyjmować to, co życie przynosi, a jednÄ… z tych spraw byÅ‚a Å›mierć. W przypadku Jego dorobku naukowego i artystycznego o jakiejkolwiek Å›mierci nie może być jednak mowy, bo zbyt wielu jest kochajÄ…cych Go strażaków, których wyksztaÅ‚ciÅ‚, a także ludzi, których pocieszyÅ‚ i rozÅ›mieszyÅ‚, biorÄ…c w nawias i nawis skalny ludzkÄ… megalomaniÄ™. Rozpacz i Å‚zy – owszem, ale prosiÅ‚bym, by, gdy naturalna żaÅ‚oba przeminie, każdy z nas przyjÄ…Å‚ od niego tÄ™ malutkÄ… szpileczkÄ™ i nakÅ‚uwajmy od czasu do czasu ten balonik naszej ludzkiej pychy, bo wÅ‚aÅ›nie o to przez caÅ‚e życie zabiegaÅ‚. A jakim byÅ‚ Ojcem, Mężem, Bratem, Wujkiem? BezwzglÄ™dnie i bezwarunkowo wspierajÄ…cym, uczÄ…cym pokory i bycia wdziÄ™cznym wszelkim przeciwnoÅ›ciom. Jedna rzecz mu siÄ™ w życiu nie udaÅ‚a. Mimo skromnoÅ›ci i nieafiszowania siÄ™ swoimi przymiotami i tak przebijaÅ‚y one jak gejzer. Im bardziej byÅ‚ ascetyczny, tym bardziej emanowaÅ‚ potÄ™gÄ… ducha i umysÅ‚u. To wszystko w tym momencie jest tak silne, szczere i Å›wietliste, że spÅ‚ywa na każdego z nas w formie Å‚aski i zaszczytu, że mogliÅ›my obcować z tÄ… wspaniałą postaciÄ…. Gdy wodospad Å‚ez już przepÅ‚ynie, odsÅ‚oni on niebiaÅ„skÄ… graÅ„, po której beztrosko przechadza siÄ™ On teraz, przytulajÄ…c każdego z nas i wysyÅ‚ajÄ…c rysunki, kpiny i dykteryjki. Åšmiertelnie niepoważne.

W imieniu pogrążonej w smutku rodziny
Filip Konecki

Add a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *