Przerysownictwo polityczne
|O ile z pojęciem „rysownik polityczny” mamy do czynienia na co dzień – chociażby w przypadku artystów udostępniających swoje prace w rubryce „Z UKOSA komentuje…”, to w dobie komputerów i internetu coraz częściej spotykamy się z przerysownikami, przepisywaczami, przeinaczami (nie wiemy jak to zjawisko nazwać) politycznymi…
Okazuje się, że opublikowanie rysunku w sieci może być początkiem jego nowego życia i to nie koniecznie z takim przesłaniem, jakie sobie wymyślił artysta.
Użytkownicy internetu przerabiają w programach graficznych rysunki, przeinaczają teksty, tworząc zupełnie nowe wersje.
Takiego czegoś dostąpił m.in. w ostatnich dniach Stanisław Kościesza, którego bardzo śmieszny rysunek o diecie został przerobiony na bardzo ostrą, wręcz chamską, satyrę polityczną, której jedynym celem jest obrażanie kogoś…
I nie rzecz w poglądach politycznych autora oryginału, ale… niby mamy prawo autorskie, niby twórczość jest chroniona, niby nie można dopuszczać się plagiatów… ale to wszystko niby…